Witam Was. Dzisiaj zajęcia o przyjaźni. A czy Wy macie przyjaciół? Czy wiecie co to jest przyjaźń? Dzięki dzisiejszym zajęciom będziecie mogli poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie. Zapraszam do zabawy!
1.Aktywność językowa „Przyjaciel” Poproście rodziców, żeby przeczytali Wam poniższe opowiadanie. Skupcie się i słuchajcie uważnie, ponieważ po wysłuchaniu będziecie musieli odpowiedzieć na kilka pytań.
„Kolczasta przyjaźń” – M. Jarocka
W ogrodzie, pod jednym z krzaczków, miał swoją norkę mały jeż. Jeż ten nazywał się Jerzyk i był bardzo samotny. Żadna wiewiórka, mysz czy nawet ślimak nie chciały się z nim przyjaźnić, gdyż bardzo bały się jego kolców. I tak żył jeż niezbyt szczęśliwie, i marzył o tym, by choć raz spotkać kogoś podobnego do siebie. Któregoś wieczora, tak jak zwykle, przytuptał na taras, gdzie mała Joasia wystawiała mleczko dla swych kotów. A koty były dwa. Oba rude, tłuste i na dodatek okropnie złośliwe. Jerzyk, rzecz jasna, bał się ich jak ognia i przychodził dopiero wtedy, gdy Filon i Koleś dawno już spali. Na szczęście koty za mlekiem nie przepadały i codziennie zostawiały prawie pełną miseczkę. Tak też było i tym razem. Mleko już z daleka bieliło się i pachniało pełnym brzuszkiem, gdy nagle zdumiony Jerzyk o coś się potknął. - Oj, kto to? - zapytał i wyciągnął przed siebie łapkę, gdyż było zupełnie ciemno. - Auć! - jęknął nagle, gdy poczuł, że coś długiego i ostrego wbiło mu się w palec. Natychmiast zapomniał o mleku i już miał uciec, gdy usłyszał takie oto słowa: - Kto mnie budzi? Przecież jeszcze jest ciemno! Jerzyk, bardzo zdziwiony i nie mniej wystraszony, odpowiedział: - Bardzo pana przepraszam, panie kocie. To ja jeż Jerzyk. Nie chciałem pana obudzić. To tylko tak, przez pomyłkę - dodał, gdyż sądził, że to z samym Filonem ma do czynienia. I już miał odejść, gdy ów głos znów się odezwał: - Hej, zaczekaj mały i nie bój się tak, bo kotem nie jestem na pewno. Daję ci na to moje kolczaste słowo. Jerzyk słysząc to, rozmasował bolącą go jeszcze łapkę i z lękiem zapytał:- To kim jesteś, jeśli nie kotem? Głos roześmiał się gromko i odparł: - Jestem kaktusem! Rośliną, która pochodzi z ciepłych krajów i cała pokryta jest kolcami. Nic o mnie nie słyszałeś, bo jestem tu od dziś. Jerzyk słysząc to podskoczył z zadowolenia i zawołał: - To ty tez masz kolce? A już myślałem, że tylko ja jestem kolczasty! Kaktus w odpowiedzi zaśmiał się tak głośno, że omal nie obudził kotów: - O, gdybyś tylko zobaczył mój brzuch, przestałbyś tak myśleć. Żaden z kwiatów nie chce stać obok mnie. Właśnie w tej chwili wietrzyk przegonił chmury, zza których wyłonił się księżyc i Jerzyk mógł w jego świetle przyjrzeć się kaktusowi. A po kilku minutach, i kwiat, i zwierzak oglądali nawzajem swe kolce. Kaktus próbował nawet policzyć kolce kolegi, ale szybko z tego zrezygnował. Jerzyk zapomniał zaś zapomniał i o kotach i o ślimakach i o tych wszystkich, którzy nie chcieli być jego przyjaciółmi, po czym, bardzo zadowolony, powiedział: - Jak to dobrze, że się spotkaliśmy! Możemy się ze sobą zaprzyjaźnić i już nigdy nie będzie nam smutno. Co ty na to, kaktusie? Kaktus, gdyby mógł, to podskoczyłby z radości, a że nie mógł, to tylko tak powiedział: - Z chęcią! A teraz usiądź obok mnie i opowiedz mi o ogrodzie. No i o tych kotach. Bo wszystkiego jestem bardzo ciekawy. Od tamtej pory, każdego wieczora, spotykał się Jerzyk z kaktusem. Rzecz jasna, szybko się ze sobą zaprzyjaźnili i pewnie do dziś opowiadają sobie o kolcach, o ogrodzie i o ciepłych krajach. No i o kotach naturalnie też.
Pytania:
o Dlaczego zwierzęta nie chciały się przyjaźnić z jeżem?
o Po co jeż przyszedł na taras?
o Kogo Jerzyk spotkał na tarasie?
o Jak Jerzyk zareagował na kaktusa?
o Dlaczego jeż i kaktus zaprzyjaźnili się?
o Kiedy poznajemy prawdziwych przyjaciół?
o Czy możemy podzielić się z przyjacielem?
o Jakie zabawy możemy zorganizować z przyjacielem?
Pomyślcie jeszcze, jaki Waszym zdaniem powinien być prawdziwy przyjaciel?
2. „5 zabaw z różnych stron świata”
Poznaliśmy już polskie gry i zabawy podwórkowe. Zapraszam Was teraz do skorzystania
z zabaw z innych krajów.
• PAKISTAN – Rangoli.
Ta egzotyczna zabawa polega na tworzeniu barwnych kompozycji-obrazów na ziemi lub asfalcie. Narysujcie dowolny kształt lub wzór, łatwy do wypełniania. Może to być np. jakiś duży kwiat, fantazyjny domek czy mandala. Teraz należy „pokolorować” obraz barwnymi
i niezwykłymi „wypełniaczami”: trawą, kamyczkami, płatkami kwiatów, listkami itp.
• STANY ZJEDNOCZONE – Podchody
Za praojców tej zabawy uważa się powszechnie północnoamerykańskich Indian. Dzieciom sprawia ona największą frajdę wtedy, gdy rozgrywa się w lesie. Podchody polegają na tym, że ich uczestnicy dzielą się na dwie grupy (musi więc brać w nich udział więcej niż jeden dorosły) i jedna grupa dzieciaków wychodzi w teren wcześniej o jakieś pół godziny, po czym „ucieka”, zostawiając po drodze strzałki, ślady i zadania do rozwiązania (listy) dla przeciwników, czyli drugiej grupy, która musi ją dogonić.
• GHANA – Pilolo!
W tym kraju wiele dzieci ma ograniczony dostęp do zabawek, ale maluchy wiedzą, jak się rozerwać i bez nich! Do Pilolo potrzeba kamyków (jeśli gra toczy się na trawie) lub monet (gdy gracie na podłożu pełnym kamyczków lub w domu). Na ziemi narysujcie linię lub połóżcie na dywanie sznurek. Wybierzcie spośród uczestników gry (musi ich być min. czterech) szefa. Będzie on dawał sygnał do startu i decydował, kto wygrał dany wyścig. Teraz gracze muszą się odwrócić tyłem do linii, a szef pochowa w trawie czy porozkłada na ziemi lub dywanie kamyczki (monety). Gdy szef da sygnał, gracze stają przodem do linii i na hasło „Pilolo!” zaczynają wyścig w poszukiwaniu kamyka czy monety. Kto pierwszy znajdzie
i najszybciej przybiegnie z powrotem za linię, dostaje od szefa jeden punkt. Szefem są wszyscy zawodnicy kolejno, zmienia się on co wyścig.
• AUSTRALIA – Kwadraty
Zręcznościowa gra dla czterech uczestników, do której potrzebna jest piłka. Oto jej zasady: dorosły rysuje na ziemi (nie może to być wysoka trawa) spore kwadratowe pole i dzieli je na cztery równe części. Każdy z powstałych kwadratów musi mieć wielkość co najmniej 2×2 m. Gracze kolejno zajmują jedno takie pole – to ich „królestwa”. Dzieciaki podają sobie piłkę (ale tylko nogami lub ręką, nie wolno jej łapać!), odbijając ją do sąsiada. Zanim zostanie odbita, może dotknąć ziemi na kwadracie danego gracza tylko jeden raz. Jeśli zawodnik nie zdoła piłki po takim trafieniu w jego pole wybić, odpada. Wygrywa grę ten z malców, który zostanie na polu ostatni. Nazywa się go „królem kwadratów”.
• HISZPANIA – Przeciąganie liny
Do zabawy wystarczą mocna lina lub gruby sznurek oraz nieduża chustka z materiału (np. bandanka). Chusteczkę zawiąż na supeł na samym środku liny. Podziel dzieci na dwie grupy (zawodników musi być co najmniej dwóch i najlepiej – parzysta liczba). Na ziemi narysuj linię. Każda z grup ma stanąć gęsiego po jej dwóch stronach, w odległości około dwóch kroków. Na twoje hasło „start” dzieciaki zaczynają ciągnąć linę, każda drużyna w swoją stronę. Wygrywają ci zawodnicy, którzy przeciągną chustkę na swoją stronę, za wytyczoną linię, np. o dwa kroki.
3. „Grupa przyjaciół” – wykonanie ludzików z rolek papieru toaletowego.
Potrzebne będą: rolki papieru toaletowego, kolorowy papier, krepina, nożyczki, klej, kredki.
Dzieci wykonują ludziki: z rolek papieru toaletowego robią tułów, z papieru kolorowego – głowę, nogi i ręce, a z krepiny – włosy. Ustawiają wykonane postaci na stole i opowiadają o nich. Wspólnie bawią się ludzikami z rodzicami.
3.Ćwiczenia dodatkowe w zakładce miłej zabawy.
"Powiedz mi, a zapomnę.
Pokaż mi, a zapamiętam.
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem"
00-132 Warszawa
ul. Grzybowska 12/14 A