Dzień dobry kochane dzieci. Nadszedł kolejny dzień naszych zabaw domowych. Zapraszam do wspólnej zabawy. Zaproście też do zabawy rodziców i rodzeństwo.
O czym będziemy rozmawiać? Oglądanie filmu na temat Konwencji Praw Dziecka.
Przypomnijcie sobie jeszcze raz Początek filmu …. Początek to poniższy wiersz
1.„Prawa dziecka” M. Brykczyńskiego.
Niech się wreszcie każdy dowie
I rozpowie w świecie całym,
Że dziecko to także człowiek,
Tyle, że jeszcze mały.
Dlatego ludzie uczeni,
Którym za to należą się brawa,
Chcąc wielu dzieci los zmienić,
Spisali dla nich
mądre prawa.
Więc je na co dzień i od święta,
Spróbujcie dobrze zapamiętać.
Nikt mnie siłą nie ma prawa zmuszać do niczego,
A szczególnie do robienia czegoś niedobrego.
Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi
I mam prawo sam wybierać, z kim się będę bawić.
Nikt nie może mnie poniżać, krzywdzić, bić wyzywać,
I każdego mogę na ratunek wzywać.
Jeśli mama albo tata, już nie mieszka z nami,
Nikt nie może mi zabraniać spotkać ich czasami.
Nikt nie może moich listów czytać bez pytania,
Mam też prawo do tajemnic i własnego zdania.
Mogę żądać aby każdy uznał moje prawa
A gdy różnią się od innych, to jest moja sprawa.
Tak się tu w wierszu poukładały,
Prawa dla dzieci na całym świecie,
Byście w potrzebie z nich korzystały
Najlepiej jak umiecie.
2.Jakie mamy prawa? Jakie zapamiętaliście ? Powtórzymy jeszcze raz:
Dzieci mają prawo do:
– miłości i szacunku, życia w rodzinie, prywatności, radości, niewiedzy, niepowodzenia i łez, zabawy i wypoczynku, nauki, wyrażania własnych myśli i uczuć, przeciwstawienia się złu, leczenia, do życia bez przemocy.
Pamiętajcie, że zawsze możecie liczyć na pomoc ze strony dorosłych i nie jesteście sami ze swoimi problemami.
3.Zabawa „Mały człowiek” – ilustrujemy ruchem treść wiersza:
Mały człowiek, duża sprawa. (dzieci przykucają, wstają i zataczają rękami koło)
Mały człowiek ma swe prawa. (dzieci rękami wskazują siebie)
Strzegąc praw tych należycie, (dzieci krzyżują ręce i przykładają do siebie)
układamy dziecku życie. (dzieci klaszczą).
4.Wysłuchajcie piosenki „Piosenka o prawach dziecka”.
5. Wykonajcie prace plastyczną "Mój kolega (koleżanka) z przedszkola". Rysowanie kredkami świecowymi. Przypomnienie nazw poszczególnych części ciała. Pokaz rysowania postaci przez rodzica. Zamalowywanie tła dowolnym kolorem farby kolorem lub kredki.
6. Poproście Rodzica by przeczytali Wam opowiadanie pt. "Nowa koleżanka" T. Kruczka
Posłuchajcie, co się stało, kiedy byłam dzisiaj w przedszkolu! Nie zgadniecie! Mamy nową koleżankę. Przyjechała do nas z bardzo, bardzo dalekiego kraju, choć Tomek uważa, że wcale nie! Że ta koleżanka przyszła do nas wprost z kolorowej bajki z obrazkami. Zresztą sami osądźcie.
Rano siedzieliśmy wszyscy grzecznie w kole i słuchaliśmy, jak nasza Pani opowiadała bardzo śmieszną historię o misiu, który jadł konfitury. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich pani dyrektor. Pani dyrektor trzymała za rękę małą, ciemnowłosą dziewczynkę, która chyba troszkę się wstydziła, bo miała pochyloną głowę tak, że grzywka zasłaniała jej twarz, a kitki znad uszu sterczały pionowo w górę. Na plecach miała bardzo kolorowy plecak, a w ręku lalkę.
- To jest wasza nowa koleżanka - powiedziała pani dyrektor. - Bądźcie dla niej szczególnie mili, bo przyjechała do nas z bardzo daleka. Z samych Chin. Ma na imię Różyczka, tak przynajmniej można przetłumaczyć jej imię, i od dzisiaj będzie chodziła do nas do przedszkola.
- Ojej - zdziwił się Wojtek - z samych Chin? - To strasznie daleko, chyba dalej niż mieszka mój dziadek.
- A gdzie mieszka twój dziadek, Wojtku? - spytała Pani dyrektor.
- W Anglii - z dumą odpowiedział Wojtek.
-Chiny są dalej niż Anglia i trzeba podróżować w zupełnie inną stronę - powiedział Maciej.
Maciej zawsze wszystko wie i jest bardzo mądry. Umie podobno nawet napisać swoje imię. Różyczka tymczasem podniosła głowę i wszyscy zobaczyliśmy, że ma okrągłą buzię i niesamowite skośne oczy. Zobaczyliśmy też, że lalka też miała skośne oczy i okrągłą buzię.
- Ojej! - jęknął Tomek - ona jest chyba z jakiejś bajki! Mam taką książkę w domu. Tam są bajki z całego świata i tam jest obrazek z taką samą dziewczynką.
- No coś ty? - powiedział Wojtek - dziewczynka z bajki nie mogłaby chodzić do naszego przedszkola.
- A do jakiego? - spytałam.
- Do bajkowego - powiedział Wojtek bardzo pewny siebie.
Kiedy tylko pani ogłosiła czas zabawy, podeszła do mnie i powiedział
- Tolu, bardzo proszę żebyś się zaopiekowała Różyczką - powiedziała - pokaż jej zabawki i książeczki.
- Dobrze, proszę pani - powiedziałam i od razu podeszłam do nowej koleżanki.
- Cześć, jestem Tola - przedstawiłam się. - Chcesz się z nami pobawić?
- Cześć! - krzyknął, podbiegając od nas Tomek - Czy ty jesteś z bajki? Ja mam na imię Tomek i jestem rycerzem. Takim, co walczy ze smokami i ratuje księżniczki. A czy ty jesteś księżniczką. Różyczka popatrzyła na niego i odpowiedziała szybciutko w jakimś zupełnie nieznanym języku.
- I co teraz? - zmartwił się Tomek. - Nic nie rozumiem. Ona mówi po chińsku, a ja nie znam chińskiego. Nawet Maciek nie zna.
- Ale mnie zrozumiesz - szepnęła porcelanowa lalka - przecież ty znasz język zabawek. A język zabawek jest taki sam na całym świecie. I lepiej nie opowiadaj Różyczce, że walczysz ze smokami!
U nas smoki są dobre i nikt z nimi nie walczy!
- Dobre smoki? - Tomek zrobił wielkie oczy. - Czy wy jesteście z bajki?
- Oczywiście, że nie - zaśmiała się lalka - jesteśmy z daleka, z Chin, a teraz będziemy mieszkać z wami w Polsce. Rodzice Różyczki prowadzą tu restaurację z chińskim jedzeniem.
- O! Chińskie jedzenie - ucieszył się Wojtek - tata mnie kiedyś zabrał do takiej restauracji. To było pyszne. Tylko że trzeba było je jeść pałeczkami.
- Pałeczkami? - zdziwiłem się - jak to pałeczkami?
- Zwyczajnie - powiedział Wojtek - masz dwa patyczki i nimi jesz jak widelcem.
- I umiałeś tak jeść?
- No nie! - strapił się Wojtek. - Zresztą widelcem też nie do końca umiem.
- Wiecie co, w tych Chinach jest zupełnie inaczej niż u nas! - zdecydował Tomek. - Jedzą pałeczkami i mają dobre smoki. Dziwne to wszystko.
Różyczka znowu powiedziała coś bardzo szybko i wyjęła z plecaka album ze zdjęciami. Usiedliśmy na dywanie a dziewczynka zaczęła pokazywać nam te zdjęcia i tłumaczyć coś w swoim języku.
- To jest miejsce, z którego przyjechaliśmy - powiedziała porcelanowa lalka - to są Chiny.
A na tych zdjęciach była ulica zupełnie taka jak u nas, tylko nie było tylu samochodów, za to mnóstwo rowerów i motocykli. I był dom podobny do mojego, tylko miał więcej pięter. Było też przedszkole takie samo jak u nas, tylko wszystkie dzieci były podobne do Różyczki i nawet pani była do niej podobna. Było też ZOO, a w nim śmieszne biało-czarne misie. Było też zdjęcie święta obchodzonego na ulicy i był tam wielki kolorowy smok! Zupełnie inny niż te z naszych bajek.
- Wiecie co? - powiedział Wojtek cicho. - W tych Chinach jest wszystko inne, a jednak bardzo podobne. Takie same domy i przedszkola, i dzieci.
Na ostatnim zdjęciu było dwóch starszych ludzi. Siedzieli na ławce przed domem. Byli trochę dziwnie ubrani ale uśmiechali się i machali rękoma.
- To dziadek i babcia Różyczki - szepnęła porcelanowa lalka - zostali w Chinach i ona bardzo za nimi tęskni.
I rzeczywiście, dziewczynka przestała nagle mówić i posmutniała. Wyglądała, tak jakby miała się zaraz rozpłakać.
- Nie martw się - powiedziałam i objęłam Różyczkę - jeśli będziesz bardzo tęsknić za babcią i dziadkiem, pojedziemy do moich. Podzielę się nimi z tobą. Też są bardzo mili!
I choć pewnie mnie nie zrozumiała, to jednak przestała się smucić i znowu zaczęła coś szybko mówić pokazując palcem to na mnie, to na Tomka i Wojtka.
- Ależ oczywiście! - odparłam po polsku - będziemy się z tobą bawić i zostaniemy przyjaciółmi.
- Skąd wiedziałaś, o co jej chodzi? - spytał Tomek. - Przecież nie znasz chińskiego.
- Ale znam inne dzieci - powiedziałam - a dzieci wszędzie są takie same. Chcą się bawić i mieć przyjaciół.
Różyczka z przejęciem pokiwała głową.
Dzieci wiele jest na świecie, więc kolegów można mieć w każdym kraju, w którym chcecie. Tylko trzeba tego chcieć.
Pytania do opowiadania:
- Kto przyszedł do przedszkola Toli i Tomka?
- Czy różyczka była z naszego kraju? Czy przyjechała z daleka?
- Czy dzieci rozumiały język, w jakim mówiła?
- Czy wyglądała tak samo jak inni?
- Co było w niej podobnego do nas?
-Za kim tęskniła?
- Czy koniecznie trzeba rozumieć inny język, żeby się razem bawić?
7. Zabawa rozwijająca sprawność manualną i spostrzegawczość "Moja dłoń". Obrysowywanie własnych dłoni - dziecka, rodziców. Ozdabianie rysunków wg własnych pomysłów. Porównywanie wielkości dłoni, przeliczanie palców.
8. "Co do czego pasuje?" - tworzenie własnych kolekcji, klasyfikowanie według podanej cechy. Rozłożenie przedmiotów, np. odzież, artykuły spożywcze, zabawki. Tworzenie zbiorów, grupowanie, co służy do ubrania, jedzenia... Przeliczanie elementów zbioru.
"Powiedz mi, a zapomnę.
Pokaż mi, a zapamiętam.
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem"
00-132 Warszawa
ul. Grzybowska 12/14 A